Forum www.syrenabielskoklub.fora.pl Strona Główna www.syrenabielskoklub.fora.pl
Forum Bielskiego Klubu Syreniarzy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dziennik Syreniarza..czyli zmagania na froncie dojazdów...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.syrenabielskoklub.fora.pl Strona Główna -> My i nasze Syreny lub Warszawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marcys
Starszy Skarpeciarz



Dołączył: 17 Paź 2007
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: CHŁOP

PostWysłany: Śro 9:55, 24 Cze 2009    Temat postu: Dziennik Syreniarza..czyli zmagania na froncie dojazdów...

Sobota: wielka wtopa

Sprzegło zrobione (piesek sie zalamal Wink opony przod zmienione ( jeszcze DDRowskie mialem z przodu...)

No to zaczynamy.... 3 auta w domu i tylko syrena na chodzie... co za zycie... szkoda ze leje.

Na konkursie na imprezie firmowej mozna bylo wygrac wycieczke. Tylko jakos syreny nie docenili - wygral koles co klei modele - moglem swoje przyniesc ze strychu Wink


Niedziela: "trzeba przywyknac"

Tylko rekreacyjnie. Ladna pogoda. Sprzeglo na prawie nowej tarczy i nowiutkim oryginalnym dosciku bierze na samej gorze. trudno - trzeba przywyknac.

Poniedzialek: "Leje- kiepski poczatek"

Ulewa. Az sie nie chcialo z garazu wyjechac. Taaa nie chcialo. Pod garazem paliwa braklo. A juz myslalem ze mam tak pieknie wolne obroty ustawione Very Happy

Cholera 60 km i 8 litrow przepalila? Nic to bedziem regulowac ale nie teraz. Dobrze nie przestala wymagac odpowietrzania jak sie paliwo skonczy... Ssac to ja lubie piwo (nawet przez slomke) a nie paliwo z rurki...

Dobrze ze fabryka wyposarzyla pojazd w swietne i szybkie wycieraczki. Szkoda tylko ze juz drugi wylacznik zyje wlasnym zyciem... wycieraczki zyja wlasnym zyciem Smile kto slyszal o czujniku deszczu w syrenie??

Dmuchawa na szybe tez swiadczy o braku krotkowzrocznosci konstruktora.... odparowywuje piekna litera "V" o szerokosci 20cm...

a boczne szyby... kiedys nie bylo takiego ruchu jak teraz....

Dobrze ze wskaznik temperatury ożyl...

Po pracy szybki "luk" do gaznika - poziom paliwa tak wysoki ze gaznik az mokry... szybkie obnizenie ( na oko ale przypadkiem wyszlo idealnie) lekkie skrecenie sruby mieszanki.... ee nawet to jedzie troche lepiej! i przestalo poszarpywac przy 60 km/h na czworce... No to lecim na szczecin. Moze zejdziemy z tych 14 tu na sto...
Dalej leje. juz sie przyzwyczailem ze nie widac nic na boki Wink

Wtorek: "grzeje sie"

6.00 leje. Nosz k...a mać.
7.00 przestalo.... heh nie jest zle. ale wilgotnosc taka ze auto w garazu nie wyschlo. dobrze ze srodku powycieralem.

Ledwo wyjechalem z garazu. 21 wieczne opony a kupa jak na diagonalkach z prasyren. Lekki podjazd troche trawnika. Padre glosi ze nawet zima tam wyjezdzal. Chyba popiolu nie szczedzil...

Sama jazda bez przygod. Ludzie zwalniaja z wrazenia toi powyprzedzam troche. Usmiech tirówek na ekspersówce gratis Wink
Po 126p mam uczucie jazdy limuzyną... musze sie pilnowac zeby nie przekracac 85 km/h ( docieranie 600 km od remontu! a niech tam raz poslucham meastra Glinki...)

rozruch po postoju. Cos dlugo ladowanie sie nie pojawia... czyzby wigloc? Pasek z bratniego kraju m-ki Barum szwankuje? bedzie sie temu trzeba przyjrzec...

Korek. Nie w chlodnicy tylko w centrum bielska... Wskaznik temperatury zdechł. dobrze ze poki dzialal to wiem ze maksimum sprawnosci ogrzewania pojawialo sie przy 90 stopniach. Dzisiaj chyba bylo z 95... jeszcze troche i gotowanko murowane. a korek ( tym razem z chlodnicy) chyba nie ma ochoty puszczac nadmiaru cisnienia na rurke przelewową...

Sroda: " Gazu do pelna??"

Leje. Slow mi brak.
po godzinie powtarza sie historia z wczoraj. Przestalo Smile

Ladowanie po nocy w garazu pojawia sie prawie od razu ( jesli wierzyc kontrolce)
Prawie utknalem na podjedzie... pomogly stare wykladziny dywanowe po babci na hasiok. ciekawe jak jutro wyjade chyba trzeba bedzie sobie odpuscic garaz...

Decyzja na wylocie z miasta- tankujemy na jednej z atrakcyjnieszych cenowo stacji. Podjezdzam na dystrybutor z gazem predystynowanym do kuchenek - z przyzwyczajenia. Przylatuje panienka i szarpiac sie z pistoletem LPG pyta "gazu do pelna?" Najlepsza z żon mało nie wypadla ze smiechu z auta... a swoja drogą pamietam dystrybutor z mieszanka na CPNie na straconce z napisem 78 nikczemnie ustawiony na zapleczu stacji... pewnie poprzedni raz kiedy obsluga podeszla do tego auta zatankowac to wlasnie z takiego dystrybutora... Ale to bylo za nieboszczki Ludowej...

Dalej lecimy (serce krzyczy "Na Gdańsk!") ale my tylko na czechowice...

aa pomijając panienke na stacji to podlecial gosciu ze ma polosie nowe za darmoche... odbierzemy po poludniu... Noi zeszlismy do dychy na 100... na razie wstrzymuje regulacje.

Ochrona mi pozwolila zaparkowac na parkingu dla gosci... 100m blizej do pracy Wink a i miejsce bardziej stosowne...


cdn.[/b]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marcys dnia Czw 16:11, 25 Cze 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mariusz
Starszy Skarpeciarz



Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 1328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: CHŁOP

PostWysłany: Śro 10:29, 24 Cze 2009    Temat postu:

no ładnie......

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marcys
Starszy Skarpeciarz



Dołączył: 17 Paź 2007
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: CHŁOP

PostWysłany: Czw 12:53, 25 Cze 2009    Temat postu:

No dobra.... jakby ktos nie zatrybil dojezdzam syreną do pracy i pod wplywem pewnego znajomka piszacego opowiesc o swoim aucie (nie o syrenie ) tez postanowilem to ubrac bardziej literacko ( szkoda ze nie mam wiecej czasu na to)

Sroda cd. " Deszcz to dopiero bedzie.."

czas na zegrzae wybil, szefostwo udalo sie w dorge powrotna to co ja bede siedzial... zapalila na "ryz" no to jazda.... i pogoda nawet ladna Wink tylko Bielsko jakies takie dziwne zalane... to ze leje to po ostatniu dniach jakos mnie nie dziwi. Ale jak nie pierdutnie deszczem kolo BP na partyzantów! ledwo zdazylismy sie schowac na bP pod dachem. Nieee w takim deszczu nie jade. bo wylacznik wycieraczek juz zupelnie zwariowal - teraz wycieraczki przestaly wracac na swoje miejsce. Co ja zrobie jak stana calkowicie? (pozdro dla Krzycha!) Odczekawszy swoje czyli 20 minut lecim dalej.... i dobrze bo godzine pozniej na folwarku pewna honda stąła po szyby w wodzie! (dysponuje fotka!) nic to zwialismy zreszta juz jechalem podczas gradu i w 40 cm stojacej wodzie... tylko pasek pradnicy namakal Wink . Na ul Pokoju (haha!) gdzie chwilowo stacjonujemy ( a helena od 2,5 roku) plynela rzeka wlewajac sie wodospadem pod garaz czyli bedzie helenka sobie mokla caly wieczor i noc....nie wjezdza bo nie wyjade z tego bagna w czwartek rano. A opady sie nasilają z minuty na minute! O 20.00 przestalo wiec pojechalem na docelowe miejsce zamieszkania kolo Gemini parku ( tfu komercyjne brzydactwo) o dziwo bez problemow pomijac ciekawy widok w postaci fontanny ze studzienki kanalizacyjnej na ul partyzantów... zdazylem jeszcze wyregulowac ciegno ogrzewania bo nie domykalo zaworu ogrzewania...ktore dzialo lepiej na niedoknieciu niz pelnym otwarciu.... Ale przeciez sie nie dziwie wcale - kogos to dziwi? grunt ze mi przestalo ogrzewanie non stop chodzic. Odkrecilem o 1/8 obrotu sklad mieszanki - bo nie moze tak byc ze maluch mnie wyprzedza.... nawet elegant Wink i to z a'la katalizatorem! dobrze ze byl czerwony a jak dobrze wiemy te sa najszybsze...


czwartek. " Gorzej juz bylo"

W nocy byla taka ulewa ze balem sie ze doslownie mi zmyje auto w glab ogrodu.
Cale szczescie pogoda ladna. stacyjka chyba nawala - rozrusznik kreci nie za kazdym razem. za to wskaznik temperatury przestal straszyc 100 stopniami Wink ciekawe jak dlugo bedzie dzialac.. Po regulacji autko odyzskalo wigor -ciekawe czy nadal pali mniej niz 10 Wink limit 85 km/h strasznie zaczyna mnie denerwowac bo auto az rwie sie do jazdy przy tej predkosci. Po wymianie oleju skrzynia przestala wyc- tylko dzwieki z komory rozpreznej wydechu przerazające.... Na czechowicach spotkalem Pawla aparatosa w co prawda cywilnym aucie - ale zawsze to milo:) ale widok musial mu sie z daleka podobac Wink

Powrót jak powrót. Prawie nuda. Jak zwykle tunele pod makro zmeczyly biedaczke. tam zawsze temperatura dochodzi do 90 kilku stopni. a propos temperatura - wskaznik ożyl Smile i ogrzewania dziala wtedy kiedy ja chce a nie zawsze Wink a wycieraczki.... pomime temat. Albo nie- teraz mam zabawe - jak je wylaczyc zeby sie zatrzymaly na dole szyby a nie np na srodku Very Happy .

Ulewa w srody dokonala ciekawego odkrycia - wyplukala spod tranika plytki betownowe utwardzajace podjazd. No to lopata w dlon - i odkopalem ladny placyk Smile Rano wyjazd z garazu byl przyjemnoscia Very Happy

Piatek. Nudno??

rano wizyta w urzedzie miasta, Syrena parkowala gratis Very Happy
Oczywiscie brakuje nam jednego podpisu. Zagapilem sie na wylocie z miasta i grzalem 95 kmph lewym pasem.... jedyna okazja wyprzedzic tiry syrena to jazda po terenie zabudowanym Very Happy

i znowu sie zagrzala pod koniec jazdy... dziwne nie grzala sie jak mialem srube mieszanki bardziej skreconą... albo tak myslaem majac zepsuty wskaznik temperatury...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marcys dnia Pią 9:22, 26 Cze 2009, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
staszek
Starszy Skarpeciarz



Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wilkowice
Płeć: CHŁOP

PostWysłany: Pią 10:26, 26 Cze 2009    Temat postu:

dobre jazda syrena we wspolczesnym ruchu kosztuje sporo... nerwow ale wrazenia z jazdy bezcenne osobiscie jestem ciekawm co tam CB sie mowi jak syrena dwupasem przemyka zwlaszcza wyprzedzajac tiry trzymac tak dalej a na rajdy na kolach

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marcys
Starszy Skarpeciarz



Dołączył: 17 Paź 2007
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: CHŁOP

PostWysłany: Pią 11:58, 26 Cze 2009    Temat postu:

gdybyl mial czas "odklócic" porzadnie instalacje zasilania CB to bym wiedzial.

a co do nerwów - maluchem sie jezdzilo gorzej Wink

konieczne jest- wymiana oleju w przekladni - chodzi za ciezko.

Wymiana min. komory rozpreznej. oryginalna z epoki (prawie nowa!) a halas nie do wytrzymania.

widzial bym jeszcze poprawe izolacji termicznej komory silnikowej. przy wyzszych tempraraturach cieplo bezlitosnie przenika do kabiny.

Wlasnie bylem uchylic okna na parkingu - bo ciepelko sie zrobilo.


200 m stad wczoraj zalalo malucha po lampy...

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marcys dnia Pią 14:50, 26 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
104
Starszy Skarpeciarz



Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: CHŁOP

PostWysłany: Sob 7:20, 27 Cze 2009    Temat postu:

No dawaj dalej Razz
Fajnie się czyta Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marcys
Starszy Skarpeciarz



Dołączył: 17 Paź 2007
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: CHŁOP

PostWysłany: Pon 9:39, 29 Cze 2009    Temat postu:

Piątek "ciepełko"

po poludniu upał i duchota potworna. juz na wlocie do Bielska bylo 90 stopni. Wlaczenie ogrzewania za wiele nie dalo co prawda auto sie nie gotowalo ale my wrecz przeciwnie. Trudno ryzykujemy lecimy prze centrum bo pod makro nie wyjedziemy. Przez centrum spokojnie prawie nie stalismy. Ale wskazówka idzie do gory. psim swedem sie dotoczylismy do domu. Uff nie zagotowalismy sie ale 95 stopni jak nic.... z cekawosci otwieram maske - jednak cos bulka w gruszce... czyli lekkie gotowanko... cholera.
Przy okazji licznik sie przekrecil o pierwszy tysiac jak mam to auto. z wrazenia nagralem to komorką.

Sobota - deszczu ciag dalszy... prad mi sie stracil na zywieckiej... juz wiem czemu wskaznik temperatury glupieje - masa - a konkretniej klema masowa z golfa (fuuuj!) po dokreceniu lepiej... ale awaria wprost wymarzona - ulewny deszcz - zgasilem silnik na czasowstrzymywaczu ( czerwone sie paliwo) przekrecam ponownie kluczyk..a tu nic. ciemno - ""fazy" nie ma.... potyrpalem kleme masową - prad wrocil! wesolo jest...


Niedziela.

Fajnie bo pusto na drogach to jezdzic mozna normalnie. chlodniej to temperatura w normie.


Poniedzialek. juz 400 km walniete prawie bezawaryjnie. rano tylko wyjechac nie moglem (znowu te cholerne deszcze) Strasza ze waly na białce sa zagrozone w Kaniowie to co sie dziwic ze podjazd nie wytrzymał.
Nie za cieplo to dobrze sie jedzie mimo ruchu. Wlaczylem ogrzewanie - no "mjut malina" po prostu na cala szerokosc auta cieply nadmuch...


Poniedzialek "cd. ciepelka"

wlasciwie nie ma co pisac. spokoj, nic sie nie dzieje.. jedziemy... niestety nie - zaczela sie znowu grzac az pierwszy raz od przeleczy kocierskiej musialem zrobic postoj na piastowskiej... 10 minut - Eureka! nie wlaczylem ogrzewania... och ja durny... dojechawszy na pelnym ogrzewaniu do hulanki temperatura spadla do 85 stopni. dziwne - wiecej pali, grzeje sie - regulacja znowu? 2 razy w tygodniu? no bez przesady...


Wtorek

Noi tym razem braklo paliwa... na wysokosci starego cpnu na dworcem Wink - nawet pchac nie trzeba bylo Very Happy sama sie dotoczyla...laskawczyni 10 literków to za malo na 100 km... dobrze ze odpowietrzac nie trzeba bylo nawet gaznika nie zalalem - sama zapalila... potem bez przeszkod - wskazane sprawdzic olej w skrzyni bo pojawily sie wycieki.

wtorek cd.

Nuda w drodze powrotnej... wiem w ktorym momencie wlaczyc ogrzewanie zeby auta nie przegrzac a z kabiny pasazerskiej nie zrobic piekarnika. Jednak troche podnioslem poziom paliwa w gazniku. Ilosc wachy w baku ma jednak wplyw na poziom w samym gazniku. Tylko jak to utrafic - chyba tylko doswiadczalnie - ale z tym nie ma problemu ostatnio Wink

Sroda "Mille"

Dzisiaj pekło na liczniku... pierwszy tysiac... prawie 3 lata...z czego 800 km w ciagu miesiaca Very Happy silnik chodzi bardzo fajnie, hamulce tez coraz lepiej, nawet resory sie wyczuwalnie rozchodzily ( nigdy nie widzialy kondomów z bandazy i smaru) az daje sie wyczuc ze amortyzatory nowki nie są Wink ale jezdzi sie coraz lepiej. Mam nadzieje ze napady goraca w silniku sie skoncza niedlugo bo dosc to denerwujące - zagadnienie "jak wrocic zeby woda w chlodnicy nie nadawala sie do parzenia herbaty" jest codziennym powrotnym dylematem...

Aha - minelismy sie z Gabrysiem - beskutecznie probuje zinterpertowac jego mine na moj widok w syrenie Wink ( dopytam sie kiedy indziej i nie tu)

wczoraj wlalem dyche do pustego baku - kilometrów od wczoraj przybylo wiec zeby uniknac porannego dolewania wachy z kanistra na srodku skrzyzowania (tu mialem pozdrowic krzyska ale bez przesady wystarczy 2 razy w tym watku Wink przelecialem sie z wieczora na Bystra... nie nie dojechalem nawet do orlenu kolo zatoki autobusowej braklo duzo wczesniej.... juz wiem czemu powinna byc woda w chlodnicy - zawsze jak sie zbrudzisz nawet przy tak prozaicznej czynnosci jak dolewanie benzyny z kanistra ( czy ja sie kiedys nie pobrudze olejem!?) zawsze masz pod maską biezącą cieplą wode Very Happy

Czwartek

Palimy, wyjezdzamy, jedziemy, tankujemy...za kazdym razem miny innych uzytkowników dróg - bezcenne..

Na paniach na stacji tesco juz nie robimy wrazenia. Nawet im spaliny przestaly smierdziec. Wogole mam wrazenie ze tydzien jazdy i pol bielska i okolic juz wie i przeszlo nad tym do porzadku dziennego. Jak trabią to na ogół obcy. Nic to... chcialbym juz konczyc te maratony bo lakiernik juz umowiony czeka na poprawki zalegle z zeszlego roku po lakierowaniu.

Przed powrotem krotka naprawa ale nie syreny tylko pewnego peugeota ktory sie zbuntowal - niby prosta sprawa ale plasticzana obudowa filtra paliwa popekala - jakiez to w syrenie proste i wytrzymale - w tym samemy czasie bym rozebral i zmontowal gaznik czycszczac go po drodze... w drodze powrotnej przestoj w miescie - poczytalem sobie Classic auto teskty grzeska - zwlaszcza o Seibererze - kuszace to bardzo.. zwlaszcza ze w przyszlym roku jubileuszowy... kto wie... moze sie doczekaja w koncu syreny...

Piatek...

Silnik w polowie trasy przekroczyl 1000 km od remontu... uczcilismy to prując 100 km/h po czechowicach Wink jakis maluch probowal mnie na obwodnicy objechac... oczadzial czy co? na wylocie z Bielska mala gorka - i tyle nas widzial tylko spaliny powąchal.

Przeczytajcie felieton "Ale grat" w clasiccauto - chyba im napisze ze Syreną da sie jezdzic na codzien... jutro mycie sprzatanie czyszczenie - obiecalem sobie zamontowac tapicerke bo az wstyd jezdzic golym autem...

w powrotnej drodze helcia zrobila mi psikusa - lecialem sam bo Aga wrocila wczesniej z kolezanką wiec przelecielismy sie obwodnicą. przy wyprzedzaniu autobusu 90 zeta na budziku zaczely wypadac zaplony - jakby paliwa brakowalo... za chwile auto zwolnilo samoistnie do 60 i tyle zabawy z jazdy. na wolnych obrotach silnik przygasa ... i idzie wyraznie na 2 gary! czyszczenie aparatu wystarcza na 1000 km? fajnie.... szybki postoj kolo tesco - hehe kabel zasilajacy do 2 giej cewki spadł - haha! szybkie czyszczenie konektorka i po ptokach - smigamy na 3 gary.
troche z pospiechu nie wkrecilem dobrze swiecy - co dalo efekt radosnego "skakania" swiecy w gniezdzie. Wystarczylo dokrecic i nie ma problemu a pewnie w innym aucie wystrzelilaby przez maske robiąc piekną wyrwe...

Generalnie koncze ten maly Blog... bo nie ma kiedy pisac.

tak na zakonczenie:

-spalanie 9-11L / w ponad 80% miasto w duzym ruchu.
-awaria wskaznika temp. ( tylko masa stanowila problem)
-awaria wylacznika wycieraczek - zamontowany zapas ze 104 w kiepskim stanie - zregenerowany oryginal czeka na montaz.
- szybko lapie temperature - zapewne winne docieranie wiec doczekamy tych 3000 km a potem sie bede martwic.

Jezdzimy dalej -

poza drobnymi niedogodnosciami - bezproblemowo i sprawnie.
Dzisiaj udowodnilem pewnemu posiadaczowi ze syrena jezdzi niezle - przez cale miasto twardo wszystkich wyprzedzal a na wylocie i tak bylem przed nim...


z ciekawostek - posypal mi sie pierwszy tlumik, wczoraj doslownie w 10 minut rozmontowalem na czynniki pierwsze celem wysypania grzechoczacej zawartosci- wypadly resztki chromowanego pierscienia z porzedniego silnika. ot ciekawostka. a wydech trzeba zmienic juz mu nic nie pomoze Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marcys dnia Pią 14:18, 10 Lip 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.syrenabielskoklub.fora.pl Strona Główna -> My i nasze Syreny lub Warszawy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin